Prawda to coś czego nie znamy, cały czas okłamywani, oszukiwani
To co się tu dzieje nie mieści się w bani
Żyjemy jak w telewizji, kolejny tani marketingowy chwyt
Nie dziwię się, że ten ustrój w oczach zbrzydł
Wilk głodny i owce nie są całe,
Manifestacje na ulicach, mówią że te problemy są małe
Śmierdzi kłamstwem, jak byście pływali w kale
Nieee wcale nikt się nie przejmuję
Mało dają na tace, a ksiądz nowe ferrari kupuję
I wozi się , na kolędę, po kolędzie
Jak nic nie zrobimy, tak będzie wszędzie
Ludzie po studiach, po wielu latach nauki
Nie mają na utrzymanie, wolą do Anglii na umywalki
Szkoda że tego całego syfu nie można wrzucić do pralki
Jesteśmy jak marionetki, jak jakieś lalki
Statystycznie na dziesięciu ludzi mamy pięciu głupków
skąd wziąłem te wyniki obliczyłem deltę, głupcu
euforia na wszystko gdzie jest teraz popyt
tyle śniegu najebało jak wody na Narodowym
pączków się nie tknę, tyle z moim tłustym czwartkiem
już za dużo tego podniecenia się najadłem
posłuchaj mnie, nawijam, sprawdź mą zawartość
wersy spadają na kartkę niczym bomby na Pearl Harbor
wszędzie kropki i przecinki - znaki interpunkcji
wiesz, że samowystarczalność prowadzi do destrukcji?
Jesteś po liposukcji, wyssali co nie trzeba
robili to w mózgu dlatego nie sięgasz nieba
upadłeś jak ptak co nie nauczył się latać
podobał się lot, ciągle widzę jak spadasz
rozmawiam z myślącymi, nie myślę o bananach
zazdrościsz mi klasy, komediodramat
Gdzie jest prawda? Szukałem jej wszędzie
ale na pewno nie znajdziesz jej na komendzie
mówią dobrze będzie, nie musisz się przejmować
Wiem, że to są kłamstwa, dlatego zacząłem rymować
Chciałem tylko pisać prawdę, a fałsz chować
Miałem swoje plany, które już są spełniane
Chcesz wiedzieć jakie, umów się na spotkanie
Ja jestem jaki jestem i nic ani nikt tego nie zmieni
Pozit, się leni, mówiąc prawdę trudno będzie się zmienić
Choć do pisania tekstów, zawszę będę skłonny
Bo dla mnie to coś więcej niż tylko przyjemność
Niedługo moje teksty wypełnią dysku twardego całą pojemność
I mam nadzieje, że potomność też będzie się tym jarała
A przyjemność z rapu na motywację zamieniała
Mam nadzieję, że tak będzie, że to jest Prawdą
A rzeczywistość nie musi być czarną kawą
Wiecznie głodni jedzą syf, chłoną co popadnie
w dniu dzisiejszym ja na szczycie, wczoraj byłem jeszcze na dnie
zadbam o reputację, kiedy odzyskam szacunek
chciałem schować swe problemy, nie pomógł mi mocny trunek
czas na spełnienie marzeń, testuje się w czym muszę
życie dodaje mi wrażeń, chcieli kupić moją duszę
biorę kuszę i celuje, strzeliłem prosto w środek
to Cię boli jak złamanie, nabiłeś się w kolec
uwagi mam multum, twierdzą, że to herezje
tylko ja znam tą prawdę, myślę więc jestem
pieniądze oczyszczają z zarzutów
prowadziłem śledztwo od przyczyn do skutku
nie znalazłem kota w worku ani żadnych ofiar
zatarli te ślady, jak upadłeś no to powstań
rywalizacja ostra pomoże ci stwierdzić
czy wysoko się cenisz, czy jesteś jeszcze lepszy